piątek, 19 sierpnia 2011

zuo corp.

Pierwszy raz o Bartku Michalcu usłyszałam kilka lat temu, kiedy współpracował z Alicją Kowalską nad magazynem Viva MODA. Niedawno znów się przypomniał – tym razem w duecie z Dagmarą Rosą – tworząc nową jakość na polskim rynku – markę Zuo Corp.
Zadebiutowali dopiero w zeszłym roku, a już udało im się zwrócić uwagę prasy, gwiazd no i klientów. W geometrycznych projektach chodziły między innymi Beata Sadowska i Reni Jusis, a specjaliści z branży pokochali proste formy i wysokiej jakości materiały. Miejska kolekcja idealnie wpisała się w obowiązujący wówczas nonszalancko uliczny styl.



Duet projektantów postawił jednak na zaskoczenie. Kiedy podczas łódzkiego tygodnia mody wszyscy spodziewali się po nich streetowego casualu, Zuo zadziwiło publiczność wysmakowaną, wyrafinowaną kolekcją pret-a-porter. Kolejnym plusem okazał się pomysł na pokaz i użycie polskiej orkiestry w finale – zgrabne puszczenie oka do widowni.
Wydawałoby się, że zimowa kolekcja w ogóle nie przypomina propozycji, którymi zadebiutowało Zuo. Wełniane płaszcze i sukienki inspirowane były historią Dużej i Małej Edie Beale – kuzynek Jackie Kennedy, zamieszkujących niezwykłą posiadłość – Grey Gardens.  Obie panie, zwłaszcza zaś mała Edie, wyróżniały się oryginalnym, nieco ekscentrycznym stylem, zaś sama posiadłość, zaniedbana, rozpadająca się była swego rodzaju dzikim ogrodem – wciąż pięknym i tajemniczym.



lookbook, jesień zima 2011/2012
źródło: groszki

Trochę tej tajemnicy wykorzystało Zuo inspirując się postacią Małej Edie, co widać przede wszystkim w nakryciach głowy. Zresztą kaptury i chusty przywodzą na myśl jeszcze inne skojarzenie – z zakonnicami. Nie jest to jednak religijna prowokacja, a raczej wyrafinowane nawiązanie. Mimo że ta kolekcja jest o wiele bardziej zobowiązująca niż wcześniejsze propozycje, widać tu wyraźną ciągłość. Przede wszystkim w geometrycznych formach, opartych na kilku prostych konstrukcjach kojarzących się z origami. W nowej kolekcji więcej jest za to zabawy materiałem, pojawia się także grafika (autorstwa Roberta Kuty). Nowe Zuo przywodzi na myśl mieszankę Prady (doskonałe kroje i cicha awangarda), Calvina Kleina (czyste, minimalistyczne formy) i Ricka Owensa (surowy mistycyzm). Wszystko to oprawione jest w coś jeszcze – pomysł, który wychodzi poza samo ubranie. Dlatego, mimo że osobiście wolę kolekcję z zeszłego roku, doceniam również te propozycje. Dają nadzieje, że w Polsce można projektować pomiędzy awangardą a klasyką, między sukniami na czerwony dywan, a sportowymi tunikami, nie przejmując się stworzonymi na rynku szufladkami.



kampania reklamowa, zdjęcia: Aldona Karczmarczyk
źródło: zeberka

2 komentarze:

  1. Taki paradoks - zuo jest naprawdę dobre ;) Lubię, bardzo lubię i z chęcią czytam kolejne artykuły na ich temat. Te ubrania są na tyle wyjątkowe, że nie nudzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny lookbook i zdjęcia z kampanii

    OdpowiedzUsuń