wtorek, 31 stycznia 2012

God saved McQueen

Alexander McQueen spring summer 2012 ad
Zuzanna Bijoch by David Sims

źródło: McQueen

shala

Shala Monroque jest gwiazdą street fashion. Jej naturalna elegancja sprawia, że najbardziej krzykliwe dodatki nabierają klasy. Redaktorka magazynu Garage łączy w swoich strojach ekscentryczność i wyrafinowanie, retro z modernizmem. Jej przyjaźń z Miuccią Pradą owocuje dostępem do najbardziej pożądanych ubrań i trzeba przyznać, że nikt nie nosi Prady z taką klasą, jak Shala. Dzięki świetnemu wyczuciu, swoimi strojami wyprzedza trendy i inspiruje światowych projektantów. Dużym plusem jest dla mnie to, że mimo noszenia tzw. hitów sezonu, Shala zawsze wygląda bardzo autentycznie. Mimo ekstrawaganckich dodatków, jej styl jest nienaganny.












źródło: google

poniedziałek, 30 stycznia 2012

twelve

Nie mniej nie więcej, jak tylko 12 okładek na nowy sezon zostało zaprezentowane przez i-D. Brytyjski magazyn postanowił uczcić Rok Smoka wydając numer na wiosnę poświęcony azjatyckim modelkom uwiecznionym przez Chen Man.


źródło: tfs

virgin spring






 Saskia de Brauw & Kinga Rajzak by Solve Sundsbo 
styled by George Cortina for Vogue Nippon

źródło: tfs

niedziela, 29 stycznia 2012

berlin fashion week autumn winter 2012

Trwający od kilku dni berliński Tydzień Mody przestaje być powoli rozgrzewką przed nadchodzącym sezonem. Poziom, jaki jest na nim prezentowany, sprawia że stolica Niemiec staje się ważnym miejscem wzbudzającym zainteresowanie całego świata mody. W moim osobistym topie znaleźli się dwaj projektanci, o czym poniżej.


Vladimir Karaleev
Bułgarski projektant w tym sezonie nieco łagodzi swoją surową estetykę. Jego ubrania zazwyczaj wyglądają na niewykończone, jednak pozorną niedbałość równoważą szlachetne materiały. Karaleev skupia się na geometrii linii i asymetrycznych formach. Często stosuje warstwowe konstrukcje. Jego styl jest oszczędny, choć w pewny sposób miękki - projektant łączy perfekcyjne krawiectwo z bardziej subtelnymi, organicznymi drapowaniami.




Dawid Tomaszewski
Z powodzeniem pokazuje kolejne kolekcje zagranicą. Kolekcje Tomaszewskiego oscylują wokół idei piękna, ale jest w nich też subtelna melancholia, nostalgia. W zimowej odsłonie zaintrygowały mnie nowe faktury i formy, takie jak poluzowana sukienka w kratę czy garnitur-kombinezon. W skórzanym płaszczu widać wyrafinowanie warsztatu. Tomaszewski prowokuje kontrastami, w jego projektach drapieżność spotyka się z delikatnością. W zimowej kolekcji spójnie łączą się cytaty z Afryki i Szkocji, drapieżne detale są ujarzmione tradycyjnymi materiałami.





sobota, 28 stycznia 2012

wish I was wearing

Etoile Isabel Marant coat
Proenza Schouler dress
Ann Demeleumeester necklace
Alexander Wang bag
Acne boots

damir doma pre fall 2012

Damir Doma jest stosunkowo młodym projektantem, za którego trzymam moje mało znaczące kciuki. Pre fall, podobnie jak ostatnia męska kolekcja (o której tu), odnosi  się do idei wschodniego eklektyzmu. Jednak w pracach Domy trudno szukać oczywistych cytatów, a mimo ich różnorodności, kolekcja jest bardzo spójna i dość oszczędna. Ważniejsza niż orientalne wpływy jest belgijska konstrukcja i czyste linie. W połączeniu ze stonowaną kolorystyką, zróżnicowane faktury wpadają niezwykle szlachetnie. Przy obszernych formach, Doma zachowuje równowagę proporcji, jego cięcia są precyzyjne, przy czym całość jest bardzo niewymuszona. Jedynym minusem są akcesoria i momentami zgrzytająca stylizacja.




źródło: style

środa, 25 stycznia 2012

balmain pre fall 2012

Olivier Rousteing coraz śmielej odchodzi od estetyki, którą Christophe Decarnin przywrócił Balmain na szczyt. Młody projektant stawia na więcej luzu, proponując zrelaksowane sylwetki w miejsce glamrockowych kreacji. W pre-fallu Balmain pojawiło się sporo nowych form, takich jak szerokie spodnie czy długość midi. Rousteing projektuje mniej ostentacyjnie, bardziej praktycznie. Starannie balansuje sylwetkę, dba o równowagę i dopracowane detale.
Ciężko jest jednak zapomnieć o charakterystycznej estetyce wypromowanej przez Decarnina. Dla mnie obecny Balmain, choć zmierza ku łatwiejszym, bardziej przyjaznym formom, staje się jednocześnie nieco bezbarwny.




 źródło: style

poniedziałek, 23 stycznia 2012

zuo nie śpi

Zaczęli z przytupem i choć chwilowo było ich mniej w gazetach, na plotkarskich portalach itp. Zuo Corp. nie śpi. Po spektakularnym sukcesie na majowym Fashion Weeku zasypano ich pochwałami i rozpływano się nad oryginalnym pokazem. Na ostatnim tygodniu mody w Łodzi pokaz młodej marki był jednym z najbardziej wyczekiwanych. Tym razem nie było orkiestry i wielkiego finału. Jednak mimo braku efektownej oprawy, wiosenna kolekcja ma szansę odnieść większy sukces niż słynna Grey Gardens. Piankowe żakiety i płaszcze z pleksi nosiła już między innymi Doda, a niedawno marka rozpoczęła współpracę z Peaches, kontrowersyjną artystką znaną na całym świecie. Kanadyjka i towarzyszące jej dziewczyny z zespołu Munk wybrały projekty Zuo na koncert z okazji otwarcia Studio Las.
Na dniach otwiera się sklep Zuo - kolejny, po czarnej kostce, innowacyjny koncept na przestrzeń poświęconą marce. Znowu będzie głośno.

Zuo Corp. wiosna lato 2012

Peaches and the Munk band @ Studio Las

źródło: lamode, ZUOCorp

niedziela, 22 stycznia 2012

man man man

Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, jeśli chodzi o modę męską. Wśród najważniejszych rzeczy odnajduję w niej głównie wymagające krawiectwo - liczy się forma i wykończenie, do techniki podchodzi się zdecydowanie bardziej rygorystycznie niż w przypadku damskich kolekcji. Rozpoznaję niewiele trendów - w modzie męskiej zawsze liczy się świetnie skrojony garnitur, dobry płaszcz i koszula. Ale kiedy wreszcie nadejdzie dzień, w którym mój chłopak zdecyduje się oddać w moje ręce swoją szafę, będę gotowa.


Kenzo
Jeśli chodzi o kolory i wzory w modzie męskiej, nie jest to łatwa sprawa. Projektanci Kenzo radzą sobie z nimi całkiem nieźle, czy to w postaci akcentu, czy centralnego punktu. W tym sezonie zadebiutowali Humberto Leon i Carol Lim, tworząc łatwą, zabawną, pozbawioną sztywności, bardziej chłopięcą niż męską kolekcję. Kontynuują tradycję marki znanej z otwartości i eklektyzmu, co widać po zróżnicowanych fakturach, formach i kolorach.



Raf Simons
Osobiście, uwielbiam męskie szorty, choć oparcie na nich całej zimowej garderoby może być trudne. W kolekcji Rafa, który kojarzy mi się z raczej surową estetyką, urzekła mnie miękka chłopięcość jego przydużych propozycji. Projektant potraktował szkolne mundurki jako bazę dla eksperymentów związanych z krojem. W marynarkach i płaszczach pojawiają się ciekawe rozwiązania konstrukcyjne, nadające całości nowoczesnego, miejskiego stylu.



Ann Demeleumeester
Demeleumeester znana jest z zacierania granic między modą damską, a męską. Jej ubrania są zawsze androgeniczne, więc nie dziwi mnie specjalnie, jak bardzo miękka i poetycka jest jej męska kolekcja. Projektantka stosuje nowe proporcje, delikatne materiały, które bynajmniej nie kastrują z siły i szorstkości.



Diesel Black Gold
Wszystko to, co dobre w damskich kolekcjach Diesla, znajdziemy także tu. Nonszalancja, świeżość, energia i rock. Genialne skóry i dzianiny, brawo za indywidualne podejście.


 Carven
Podobnie, jak Kenzo, kolekcja Carven jest bardziej chłopięca niż męska. Jest uroczo niewinna, prostolinijna, nieprzegadana. Podobają mi się zgrabne połączenia tkanin, jak w przypadku kurtki na pierwszym zdjęciu, przyduże płaszcze i przykrótkie spodnie. Proporcje rozegrane bezbłędnie, tak, że nawet nie ocierają się o śmieszność.



Givenchy
Riccardo Tisci nie rezygnuje ze swojej mrocznej, drapieżnej estetyki, i wciąż się nie nudzi. Choć nie jestem fanką stylizacji (kolczyki w nosie wyglądające z daleka jak ślad po kokainie- dzięki Cathy Horyn ta wizja nie wyjdzie z mojej głowy), podoba mi się sam klimat kolekcji.


Damir Doma
 Chorwacki projektant jest moim nowym ulubieńcem. Pociąga mnie jego minimalistyczny eklektyzm, asymetryczne konstrukcje, śmiałe rozwiązania. Męska kolekcja jest o wiele bardziej wybujała, fantazyjna od tego, z czym do tej pory utożsamiałam Domę. Jest tu sporo odwołań do wschodniego przepychu, kozackich kamizel i futer. Jest też gra fakturami i czystość linii. Bardzo spójne połączenie kontrastów i różnorodnych cytatów.

źródło: style

czwartek, 19 stycznia 2012

the row pre fall 2012

Bliźniaczki Olsen z każdą kolekcją udowadniają, że trzeba brać je na poważnie. The Row to marka mocno luksusowa, wyrafinowana, nie mająca nic wspólnego z typową "zabawą" gwiazd w projektowanie. Siostry swoją markę pozycjonują wysoko - ceny ubrań z kolekcji sięgają kilku tysięcy euro. W pre fall pojawia się sporo dorosłych form, poważnych materiałów - są skóry, futra, kaszmiry. Jest prosto i z klasą, na poziomie wyrafinowanego minimalizmu. Sportowe kroje przełamują luksusowe materiały, dobre krawiectwo buduje prestiż, a dyskretne detale nadają charakteru. Szkoda trochę sposobu prezentacji - w tradycyjnym lookbooku można by dostrzec więcej szczegółów.



źródło: style

follow your dreams not somebody else's






Tak, jak nie lubię letnich wydań magazynów za coroczne wałkowanie tematu kostium kąpielowy, tak nie lubię również numerów lutowych za ich obowiązkowe artykuły związane z Walentynkami. Dla odreagowania - sesja z zimowego i-D.
Alex Poots, Harry Wooler, Jerome Rebeiro, Karl Morrall & Lukas Grout photographed by Josh Olins & styled by Cathy Kasterine
 
źródło:  fullinsight