Pokazywanie postów oznaczonych etykietą christophe decarnin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą christophe decarnin. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 maja 2012

back to 2006


Wciąż pozostaje moją ulubioną kolekcją... Balenciaga wiosna lato 2006, jedna z wielu tej marki, którą cenię za wyjątkowe połączenie poezji z technologią. Nicolas Ghesquiere, należący do ścisłej czołówki wybitnych projektantów ostatnich dekad, z lekkością łączy misterność haute couture z nowoczesnym wymogiem nonszalancji. Zdejmuje powagę z koronek, ściąga kurz z żakardów. Inspiruje. Echa tej kolekcji znaleźć można wśród letnich propozycji Alexander McQueen albo wracając do pokazu Balmain z sezonu jesień-zima 2010.





1. Balenciaga wiosna lato 2006
2. Alexander McQueen wiosna lato 2012
3. Balenciaga - detale
4. Alexander McQueen detale





1. Balenciaga wiosna lato 2006
2. Balmain jesień zima 2010/11
3. Baenciaga - detale
4. Balmain detale


source - style

środa, 25 stycznia 2012

balmain pre fall 2012

Olivier Rousteing coraz śmielej odchodzi od estetyki, którą Christophe Decarnin przywrócił Balmain na szczyt. Młody projektant stawia na więcej luzu, proponując zrelaksowane sylwetki w miejsce glamrockowych kreacji. W pre-fallu Balmain pojawiło się sporo nowych form, takich jak szerokie spodnie czy długość midi. Rousteing projektuje mniej ostentacyjnie, bardziej praktycznie. Starannie balansuje sylwetkę, dba o równowagę i dopracowane detale.
Ciężko jest jednak zapomnieć o charakterystycznej estetyce wypromowanej przez Decarnina. Dla mnie obecny Balmain, choć zmierza ku łatwiejszym, bardziej przyjaznym formom, staje się jednocześnie nieco bezbarwny.




 źródło: style

środa, 5 października 2011

balmain spring summer 2012

Choć lubiłam projekty Christophe Decarnin, jego odejście z Balmain wydaje się być dobrym posunięciem, o czy zresztą pisałam już tu. Nie o Decarnin ma być więc mowa, ale o nowym projektancie, Olivierze Rousteingu. 25-latek wniósł do marki trochę świeżości i oddechu, nie rezygnując z wypromowanej przez Decarnin estetyki barokowego rocka.
 


Odrobina luzu dobrze zrobi wynikom sprzedaży Balmain. Wokół zamieszania związanego ze zmianą projektanta na pewno uda im się odnieść finansowy sukces. A co z samymi ubraniami? Tu niewiele się zmienia. Silnie zaznaczone ramiona, luźne t-shirty, dopasowane rurki to ścisły kanon, jaki Rousteing odziedziczył po swoim poprzedniku i póki co nie zamierza z nim zrywać. Młody projektant pobawił się jedynie proporcjami, zaproponował nową długość spódnicy, ale na tym koniec innowacji. Styl luksusowej rebelii podjęty na nowo wyraźnie spodobał się krytykom, a kolekcja Balmain z pewnością znajdzie się w szafie Emmanuelle Alt. Na plus jest większa różnorodność, jaką proponuje Rousteing oraz inwestycja w dodatki - jest ciekawie.





źródło: style