środa, 5 października 2011

balmain spring summer 2012

Choć lubiłam projekty Christophe Decarnin, jego odejście z Balmain wydaje się być dobrym posunięciem, o czy zresztą pisałam już tu. Nie o Decarnin ma być więc mowa, ale o nowym projektancie, Olivierze Rousteingu. 25-latek wniósł do marki trochę świeżości i oddechu, nie rezygnując z wypromowanej przez Decarnin estetyki barokowego rocka.
 


Odrobina luzu dobrze zrobi wynikom sprzedaży Balmain. Wokół zamieszania związanego ze zmianą projektanta na pewno uda im się odnieść finansowy sukces. A co z samymi ubraniami? Tu niewiele się zmienia. Silnie zaznaczone ramiona, luźne t-shirty, dopasowane rurki to ścisły kanon, jaki Rousteing odziedziczył po swoim poprzedniku i póki co nie zamierza z nim zrywać. Młody projektant pobawił się jedynie proporcjami, zaproponował nową długość spódnicy, ale na tym koniec innowacji. Styl luksusowej rebelii podjęty na nowo wyraźnie spodobał się krytykom, a kolekcja Balmain z pewnością znajdzie się w szafie Emmanuelle Alt. Na plus jest większa różnorodność, jaką proponuje Rousteing oraz inwestycja w dodatki - jest ciekawie.





źródło: style

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz