Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paris. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paris. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 października 2011

my beloved goths

Są pewni projektanci, którzy począwszy od debiutu konsekwentnie podążają swoją drogą. Już na starcie mają jasno określoną wizję, a ich kolekcje nie poddają się światowym trendom, ile raczej stanowią logiczną kontynuację pewnych założeń. Ann Demeleumeester i Rick Owens proponują inny model kobiecości, odbiegający nieco od zachodnich standardów pret-a-porter. Ich estetyka jest bardziej surowa, nieco radykalna, oszczędna i romantycznie mroczna.




Nie jest to może moja ulubiona kolekcja Demeleumeester, ale doceniam ją za konsekwencję i próbę poszukiwania nowych środków. Wiosna jest z pewnością lżejsza, więcej tu powietrza, delikatności. Mocnym punktem belgijskiej projektantki jest wykorzystanie tkanin. Nieoczywista zmysłowość gotyckich kreacji przywodzi na myśl Patti Smith.







Choć w powyższej kolekcji brakuje mi cudownych skór, z których znany jest Owens, jego propozycje tym razem urzekły mnie swoją dojrzałą oszczędnością. Proste formy, geometryczne cięcia, ograniczona kolorystyka tworzą super wyrafinowaną całość. Mimo że ubrania są poważne, nie posiadają ciężaru, nie przytłaczają. Idealnie grają kontrasty, widać, że za kolekcją kryje się pewna myśl, filozofia i nie ma tu nic z przypadku.

źródło: style

poniedziałek, 17 października 2011

alexander mcqueen spring summer 2012 details

Początkowo byłam umiarkowaną entuzjastką zatrudnienia Sarah Burton w marce pozostawionej przez McQueena. Swoją poetycką kolekcją z zeszłego lata dodała nieco lekkości i światła do projektów Alexandra- zwykle mocno intrygujących, mrocznych, niepokojących. W rękach Burton marka stała się bardziej kobieca, delikatna, a równocześnie wciąż poetycka, stawiająca na bliskie kontakty mody i sztuki. Ponieważ pierwsze prace Burton tak mi się podobały, trudno mi ją dzisiaj krytykować.



McQueen lubił tworzyć spektakle. Kreował bajkowe, nierealne wizje. Co sezon zabierał nas do innego świata. Burton tworzy piękne kolekcje starając się kontynuować dzieło swojego zmarłego przyjaciela. Nie mam nic do zarzucenia projektowanym przez nią ubraniom - zapierają dech w piersiach. Jedynym zarzutem z mojej strony jest powtarzalność, mam wrażenie, jakby wszystkie trzy kolekcje Burton mogły zostać zaprojektowane w tym samym czasie, opowiadają jedną, tą samą historię, która zaczyna powoli nużyć. Myślę, że projektantce brakuje jeszcze odwagi by pozwolić sobie na większe szaleństwo, estetycznie wciąż trzyma się klimatu ostatniej zaprojektowanej przez McQueena kolekcji. Wciąż wierzę jednak, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Nie mówmy więc o minusach. Pokazuję przede wszystkim niesamowite detale, które świadczą o oddaniu i zaangażowaniu Burton. Mimo totalnego perfekcjonizmu udało jej się zachować lekkość i delikatność.



źródło: style

piątek, 14 października 2011

miu miu spring summer 2012

Miuccia Prada pożegnała słodycz głównej marki i dla MiuMiu zaproponowała nieco bardziej mroczny look. Projektantka wciąż odwołuje się do stylu retro, jednak ta wersja daleko jest ot eleganckiej poprawności. 
Dużo przemyślanego bałaganu, który wprowadza niepokojący klimat, dopracowane detale, ciekawe rozwiązania. I jak zwykle w przypadku włoskiej projektantki akcesoria, które będą murowanym hitem.
 




źródło: style

środa, 12 października 2011

chanel spring summer 2012

Może będzie to dość kontrowersyjne stwierdzenie, ale nigdy nie rozumiałam fenomenu Karla Lagerfelda jako projektanta Chanel. Lubię jego kolekcje dla Fendi czy własnej marki, ale kompletnie nie czuję propozycji pod szyldem Chanel. Nie widzę w nich nowatorstwa, uroku czy siły. Nie wzbudzają we nie żadnych szczególnych emocji. Podobnie jest z wiosenną kolekcją.




Tym, co mnie najbardziej urzeka w tym sezonie są z pewnością detale. Perfekcyjne wykończenia, misterna robota zdobień. Karl jest kreatorem - obok ubrań tworzy pewną historię, atmosferę. To go, przynajmniej dla mnie, broni. Bez dodatkowych rekwizytów, całość wypada niezbyt wyraziście, poprawnie.



źródło: style

czwartek, 6 października 2011

stella mccartney spring summer 2012

Stella wraca do formy. Jej najnowsza kolekcja jest prosta, świeża, perfekcyjna. Niewymuszona elegancja i lekkość. Krótkie, zmysłowe sukienki, miękkie kombinezony, zabawa wzorem - wszystko to sprawia, że propozycje Stelli są jednocześnie dojrzałe i wdzięczne. Wygląda na to, ze projektantka odnosi największy sukces wtedy, gdy zbytnio nie komplikuje.



W tym sezonie McCartney wróciła do formy bliższej ciału, dzięki której delikatnie podkreśla sylwetkę. Kolekcja jest graficznie czysta- albo monochromatyczna, albo precyzyjnie zadrukowana. W detalach ciekawa zabawa materiałem, rozmaite wycięcia podkreślają kształty. Nieoczywista afirmacja kobiecości w wersji modern.




źródło:style

środa, 5 października 2011

balmain spring summer 2012

Choć lubiłam projekty Christophe Decarnin, jego odejście z Balmain wydaje się być dobrym posunięciem, o czy zresztą pisałam już tu. Nie o Decarnin ma być więc mowa, ale o nowym projektancie, Olivierze Rousteingu. 25-latek wniósł do marki trochę świeżości i oddechu, nie rezygnując z wypromowanej przez Decarnin estetyki barokowego rocka.
 


Odrobina luzu dobrze zrobi wynikom sprzedaży Balmain. Wokół zamieszania związanego ze zmianą projektanta na pewno uda im się odnieść finansowy sukces. A co z samymi ubraniami? Tu niewiele się zmienia. Silnie zaznaczone ramiona, luźne t-shirty, dopasowane rurki to ścisły kanon, jaki Rousteing odziedziczył po swoim poprzedniku i póki co nie zamierza z nim zrywać. Młody projektant pobawił się jedynie proporcjami, zaproponował nową długość spódnicy, ale na tym koniec innowacji. Styl luksusowej rebelii podjęty na nowo wyraźnie spodobał się krytykom, a kolekcja Balmain z pewnością znajdzie się w szafie Emmanuelle Alt. Na plus jest większa różnorodność, jaką proponuje Rousteing oraz inwestycja w dodatki - jest ciekawie.





źródło: style

dries van noten spring summer 2012

Dries van Noten jest dla mnie mistrzem nowoczesnej subtelności. Jego kroje są proste, przy jednoczesnym wyrafinowaniu techniki. Kolekcja jest bardzo poetycka, a przy tym mocno funkcjonalna. Obszerne formy nawiązują do dziedzictwa Cristobala Balenciagi. Urzekło mnie wykorzystanie czerni, wypadające tutaj bardzo delikatnie. Poza tym piękne wzory powstałe dzięki współpracy z Jamesem Reevem. Fantastyczne sukienki - minimalistyczne i kobiece, subtelne i wyraziste. Także zestawy, zwłaszcza spodnie wypadają rewelacyjnie.





źródło:style

wtorek, 4 października 2011

celine spring summer 2012

Letnia kolekcja Celine tym razem bardzo jesienna. Phoebe Philo kontynuuje romans z zimowymi kolorami - zwłaszcza bordo i zielenią. Także kroje, trochę wiktoriańskie, surowe, nie należą do takich, które mogły by kojarzyć się nam z latem. To jednak nie przeszkadza w świetnym przyjęciu kolekcji. W przypadku Philo wszelkie zachwyty wydają się oczywistością i można by je tylko mnożyć bez końca.




Niewątpliwym talentem Philo jest zdolność wykorzystywania tradycyjnych elementów krawiectwa i interpretowania ich w zupełnie nowy, świeży sposób. Projektantka ogranicza formy do minimum, hołdując oszczędnej estetyce. Pozwala sobie natomiast na delikatne szaleństwo w doborze materiałów, chętnie sięga po skórę i kontrastuje ją z delikatniejszymi materiałami. W tym sezonie Celine proponuje także świetne dodatki - piękne buty i luksusowe torby.




źródło: style

lanvin spring summer 2012

Lanvin znane jest z wyrafinowanego piękna, doskonałych cięć i luksusowych materiałów. W nadchodzącym sezonie Elbaz okrył nieco bardziej mroczne oblicze marki. Pozornie wiosenna kolekcja niewiele różni się od poprzednich propozycji Lanvin. Są asymetryczne sukienki z połyskującego jedwabiu, drapowane topy, zwiewne tuniki.





Z nowości pojawiło się sporo ciekawych garniturów, kobiecych, zmysłowych, a jednocześnie nieco androgenicznych. Nowy jest także wydźwięk całości, która wydaje się trochę niebezpieczna, bardziej dzika. Mistrzostwo polega na tym, że wszystko jest także wciąż bardzo praktyczne.




źródło:style