Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olivier rousteing. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olivier rousteing. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 marca 2012

balmain/pierre autumn winter 2012/13

Z kolejną kolekcją Olivier Rousteing udowadnia, że nie znalazł się w Balmain przypadkiem. Skutecznie reaktywuje tradycję couture, dbając o najmniejszy detal stroju. Czasem aż zbyt starannie. Projektant inspirował się jajkami Fabergé, co niestety w niektórych strojach widać zbyt wyraźnie. Próbuje odejść od stylistyki swojego poprzednika, stawiając na mniej dosłowne formy - męskie marynarki, długie spódnice. Trafia idealnie, gdy łączy bajki - haftowane welurowe spodnie zestawia z prostym swetrem, uzyskując świeży, nonszalancki efekt. Mniej trafiają do mnie bardziej przeładowane zestawy, zbyt ciężkie, a nawet przestarzałe. Czekam aż Rousteing wpuści nieco powietrza.  




Młodszą linię Pierre Balmain założono mniej więcej w tym samym czasie, kiedy markę opuścił Christoper Decarnin. Odchodzi ona zdecydowanie od estetyki luksusu, pochłaniając bardziej rockowego ducha, który do niedawna towarzyszył kolekcjom głównej linii. Z założenia ma być o wiele bardziej przystępna, więc kolekcje sygnowane Pierre Balmain są prostsze, mniej wymagające, z pewnością też mniej oryginalne. To dobre bazowce - skórzane kurtki, rurki i t-shirty, które mogły by znaleźć się w ofercie każdego sklepu z tzw. średniej półki - Maje, Joseph, czy Zadig&Voltaire.



środa, 25 stycznia 2012

balmain pre fall 2012

Olivier Rousteing coraz śmielej odchodzi od estetyki, którą Christophe Decarnin przywrócił Balmain na szczyt. Młody projektant stawia na więcej luzu, proponując zrelaksowane sylwetki w miejsce glamrockowych kreacji. W pre-fallu Balmain pojawiło się sporo nowych form, takich jak szerokie spodnie czy długość midi. Rousteing projektuje mniej ostentacyjnie, bardziej praktycznie. Starannie balansuje sylwetkę, dba o równowagę i dopracowane detale.
Ciężko jest jednak zapomnieć o charakterystycznej estetyce wypromowanej przez Decarnina. Dla mnie obecny Balmain, choć zmierza ku łatwiejszym, bardziej przyjaznym formom, staje się jednocześnie nieco bezbarwny.




 źródło: style

środa, 5 października 2011

balmain spring summer 2012

Choć lubiłam projekty Christophe Decarnin, jego odejście z Balmain wydaje się być dobrym posunięciem, o czy zresztą pisałam już tu. Nie o Decarnin ma być więc mowa, ale o nowym projektancie, Olivierze Rousteingu. 25-latek wniósł do marki trochę świeżości i oddechu, nie rezygnując z wypromowanej przez Decarnin estetyki barokowego rocka.
 


Odrobina luzu dobrze zrobi wynikom sprzedaży Balmain. Wokół zamieszania związanego ze zmianą projektanta na pewno uda im się odnieść finansowy sukces. A co z samymi ubraniami? Tu niewiele się zmienia. Silnie zaznaczone ramiona, luźne t-shirty, dopasowane rurki to ścisły kanon, jaki Rousteing odziedziczył po swoim poprzedniku i póki co nie zamierza z nim zrywać. Młody projektant pobawił się jedynie proporcjami, zaproponował nową długość spódnicy, ale na tym koniec innowacji. Styl luksusowej rebelii podjęty na nowo wyraźnie spodobał się krytykom, a kolekcja Balmain z pewnością znajdzie się w szafie Emmanuelle Alt. Na plus jest większa różnorodność, jaką proponuje Rousteing oraz inwestycja w dodatki - jest ciekawie.





źródło: style