Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pre-fall. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pre-fall. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 lutego 2012

chloe pre fall 2012

Drugą kolekcją dla Chloe, Clare Waight Keller modernizuje oblicze marki. Do standardowego romantyzmu dodaje zdecydowane konstrukcje i graficzną precyzję. Eksperymentuje z kształtami. Znajdziemy tu sporo różnorodności - delikatny jedwab czy sztywne tkaniny zadrukowane mocnymi wzorami, "kokonowe" warstwy i zwiewne sukienki. Trochę tu typowego dla lat 60. stylu mod, trochę o dekadę starszego hippie. Są i bardzo kobiece sukienki, jak i oszczędne garnitury. Romantyzm w wydaniu nowej projektantki nie jest już tak oczywisty jak u  Hannah MacGibbon. Waight Keller lekką ręką łączy kontrasty i odmładza Chloe.




źródło: style

sobota, 28 stycznia 2012

damir doma pre fall 2012

Damir Doma jest stosunkowo młodym projektantem, za którego trzymam moje mało znaczące kciuki. Pre fall, podobnie jak ostatnia męska kolekcja (o której tu), odnosi  się do idei wschodniego eklektyzmu. Jednak w pracach Domy trudno szukać oczywistych cytatów, a mimo ich różnorodności, kolekcja jest bardzo spójna i dość oszczędna. Ważniejsza niż orientalne wpływy jest belgijska konstrukcja i czyste linie. W połączeniu ze stonowaną kolorystyką, zróżnicowane faktury wpadają niezwykle szlachetnie. Przy obszernych formach, Doma zachowuje równowagę proporcji, jego cięcia są precyzyjne, przy czym całość jest bardzo niewymuszona. Jedynym minusem są akcesoria i momentami zgrzytająca stylizacja.




źródło: style

środa, 25 stycznia 2012

balmain pre fall 2012

Olivier Rousteing coraz śmielej odchodzi od estetyki, którą Christophe Decarnin przywrócił Balmain na szczyt. Młody projektant stawia na więcej luzu, proponując zrelaksowane sylwetki w miejsce glamrockowych kreacji. W pre-fallu Balmain pojawiło się sporo nowych form, takich jak szerokie spodnie czy długość midi. Rousteing projektuje mniej ostentacyjnie, bardziej praktycznie. Starannie balansuje sylwetkę, dba o równowagę i dopracowane detale.
Ciężko jest jednak zapomnieć o charakterystycznej estetyce wypromowanej przez Decarnina. Dla mnie obecny Balmain, choć zmierza ku łatwiejszym, bardziej przyjaznym formom, staje się jednocześnie nieco bezbarwny.




 źródło: style

wtorek, 17 stycznia 2012

a.l.c. vs mmm pre fall

Kolekcje pre-fall i resort są z reguły bardziej praktycznymi wersjami propozycji z głównych sezonów. Zarzuca im się często brak polotu i finezji, ale ja lubię ich pragmatyzm. Podoba mi się, że Givenchy, Celine czy McQ prezentują łatwiejsze, codzienne stroje. Że myślą o realnych potrzebach - projektują świetne płaszcze, zgrabne marynarki, proste sukienki. Nie do końca jednak pragmatyzm sprawdza się w przypadku marek takich jak Maison Martin Margiela. Choć coraz bardziej odchodzi od awangardy, nadal trzyma się specyficznego stylu, który dla mnie, jak na razie, nie znajduje przełożenia na prostszą formę.

 

Podoba mi się natomiast bardzo pre fall od A.L.C. Nie ma w nim może wyrafinowania MMM, ale ujmuje mnie swoją oszczędnością. Spodnie, kurtki, sukienki - skromne w formie, idealnie proste. Kolorystyka nie powala szczególną różnorodnością, i dobrze. Spodnie są wariacją wokół jednego kroju - za to niesamowicie zgrabnego. Kurtki to już standard - dopasowane skóry, luźniejsze parki, trencze. Jest świeżo, składnie, ponadczasowo.



źródło: style

poniedziałek, 16 stycznia 2012

diesel pre fall 2012

Kolejny przyjemny, łatwy i niebanalny pre- fall, tym razem od bardziej masowej marki, jaką jest Diesel Black Gold. Najciekawsze są dla mnie faktury, budowane zupełnie indywidualnie, łączone z fantazją, choć oszczędnie. Idealne na co dzień - stonowane, ale nie bezbarwne. Dla marki projektuje Sophia Kokosalaki, jej rękę widać w miękkich drapowaniach, precyzyjnym krawiectwie. Greczynka zachowuje jednak pewną szorstkość, kojarzoną z ubraniami Diesla, jest tu trochę niegrzecznego rocka, zabawy proporcjami, zapożyczeń z męskiej szafy. Idealnie wyważone, praktyczne ubrania i piękne okrycia wierzchnie.



źródło: style

niedziela, 15 stycznia 2012

preen pre fall 2012

Thea Bregazzi i Justin Thorton konsekwentnie prowadzą Preen na szczyt. Idealnie łączą kontrasty, stawiają na wyrazisty, nowoczesny styl. W tym sezonie zainspirowała ich chińska porcelana i motocykle. Stąd w kolekcji pojawiły się delikatne wzory oraz piankowe płaszcze i żakiety nawiązujące do sportowych kombinezonów. Niby nic nowego, ale propozycje Preen są świeże i niebanalne, a kontrasty nie zgrzytają. Proste kroje, mocne printy, kolory, geometryczne potraktowanie faktur - wszystko idealnie wypośrodkowane, tworzy modernistyczną całość.




 źródło: style

piątek, 13 stycznia 2012

stella mccartney pre fall 2012

Już się przyzwyczaiłam, że kiedy Stella McCartney pokazuje kolekcję, część z niej totalnie mnie zachwyca, a część po prostu odrzuca. Pre fall 2012 nie jest wyjątkiem. Dużym plusem są świetne garnitury, które Stella szyje z nonszalanckim sznytem, tak, że na kobiecej sylwetce stają się niesamowicie zmysłowe. Podobają mi się łączone faktury, gra poziomami materiału. Natomiast fantazja projektantki sięgająca nadruków, raczej nie trafia w mój gust. Niektóre fasony zdają się ciężkie, siermiężne - dziwi mnie, jak na tej samej rzeczy (np. żakiecie) projektantka stosuje różne proporcje. Niektóre wypadają idealnie lekko i nowocześnie, inne wtórnie i niekorzystnie. Do wielu projektów McCartney zwyczajnie też trzeba dojrzeć. Poczekam.









źródło: style, fashionologie

środa, 11 stycznia 2012

celine pre fall 2012

Już na początku tekstu potrzebne będzie wyjaśnienie: jestem fanką Phoebe Philo. Od czasów debiutu w Chloe po niedawną rewolucję w Celine, projekty Brytyjki uważam za mistrzowskie oddanie ducha naszych czasów. Philo projektuje tak, jak chcą się nosić nowoczesne, ambitne kobiety, które dawno porzuciły ubieranie się dla przyjemności mężczyzn. Propozycje z metką Celine to maksimum komfortu, jakości, szyku, którego nikt poza kobietami nie doceni. Philo rozpoczęła minimalistyczną rewolucję, wypromowała nową estetykę, wprowadziła nowe proporcje. Jej projekty są idealnie wyważone, w oszczędny sposób wyrafinowane. Przyzwyczaiła mnie do pewnego poziomu. Być może dlatego, w przypadku nowej kolekcji Celine, tym co od razu zwróciło moją uwagę, są pewne nawiązania do prac Stelli McCartney ( szara sukienka z pierwszego rzędu ma formę niemal identyczną, co złote projekty McCartney z zimy 2011) lub Rafa Simonsa (kolekcja dla Jil Sander wiosna 2011). Dla mnie, nawet jeśli jest niezamierzone, takie podobieństwo jest niedopuszczalne w przypadku projektantki tej klasy.
Poza tym, pre-fall Celine to przede wszystkim doskonałe, oversizeowe płaszcze i garnitury. Jest nonszalancko, ale z klasą. Pojawiają się zróżnicowane faktury i kroje, uspokojone wspólną kolorystyką. Coraz śmielej pojawiają się nadruki i futra. Wśród dodatków bez zmian - torby pozostają bezkonkurencyjne.





źródło: style

wtorek, 10 stycznia 2012

givenchy pre fall 2012

Najnowsza kolekcja Ricardo Tisci dla Givenchy łączy w sobie wiele rzeczy - geometryczne podziały, mocne kolory, nowatorskie formy, oryginalne akcesoria, zróżnicowane faktury. Jest bardzo silna w wyrazie, ale przy tym bardzo przystępna, łatwa do zaadaptowania. W zaokrąglonych formach widać odwołania do lat 60, sporo jest także akcentów sportowych. Nowoczesne kroje uzupełniają jeździeckie toczki, kosmiczne okulary i mocne buty (przyszły hit sezonu?). Kończąc na formie lookbooka, inspirowanej streetstylem, dzieje się tu naprawdę sporo. Mimo ostrych, wyrazistych kształtów, momentami jest nawet całkiem romantycznie. Sukienki z baskinkami nawiązują do syreniej kolekcji z lata. Tisci bardzo swobodnie miksuje wzory, formy i cytaty. Mimo to, z tych różnorodnych puzzli powstaje spójna, lekka całość. Poszczególne elementy urzekają krojem - szczególnie marynarki o zdecydowanej konstrukcji.




źródło: style

poniedziałek, 9 stycznia 2012

theyskens' theory pre-fall 2012

Pre-fall 2012 to piąta kolekcja, którą Olivier Theyskens pokazał pod szyldem amerykańskiej firmy. Sam fakt, że projektant znany z eterycznych kreacji dla Rochas czy Nina Ricci, będzie tworzył dla czysto casualowej marki, był zaskakujący. Ale jeszcze większym zaskoczeniem jest to, jak dobrze nostalgiczny Belg odnalazł się w nowej roli.
Theyskens' Theory to ubrania niezaprzeczalnie komercyjne, przystępne, łatwe, ale mają w sobie coś, co wyróżnia je spośród sieciowych propozycji. Belgijski projektant posiada umiejętność tworzenia rzeczy, których zawsze pragnęłaś w swojej szafie, nawet jeśli jest to tylko kolejna wariacja na temat marynarki, t-shirtu, czy długiej spódnicy. W nowej kolekcji Theyskens zaprezentował klasyczną gamę garderoby, urozmaicając ją nowymi printami, ciekawymi fakturami, autorskimi detalami. Jest w niej coś niezaprzeczalnie romantycznego - miękkie materiały, długości do ziemi, a równocześnie coś mocno rockowego. Theskens łączy sprzeczności tworząc bardzo współczesny, lekki styl. Jak sam przyznaje, kiedy projektuje dla Theory, wyobraża sobie, że jest fajną dziewczyną. Wokół tego pomysłu buduje sezonową garderobę, która od razu staje się sprzedażowym hitem. Najwidoczniej Theyskens wyjątkowo dobrze wchodzi w rolę artysty i biznesmena, a także doskonale rozumie współczesnego klienta.


 

źródło: style

piątek, 6 stycznia 2012

wang pre fall 2012




Często wydaje mi się, że Alexander Wang balansuje na granicy tandety, przywołując w swoich kolekcjach wszystko, co najgorsze z lat 90. Potrzebuję czasu, by oswoić się z jego estetyką i uznać później jego pomysły za świeżą interpretację. Tak będzie też w przypadku prekolekcji jesiennej, w której na pierwszy rzut oka zgrzytają proporcje i niedorzeczne akcesoria (straszne botki, które wyglądają, jakby były zrobione z rajstop). Niepokoi fakt, że w pudełkowych marynarkach i swetrach modelki wyglądają przysadziście - trudno myśleć o normalnych kobietach, które je ubiorą. 
Intrygują faktury, w których Wang ponownie eksperymentuje z przezroczystościami. Kiedy rozbieram kolekcję na części, podoba mi się prawie wszystko - delikatne tuniki, skórzana kamizelka czy szorty, bordowy sweter.  
Dużo łatwiejsza w przyswojeniu jest linia T. Z zamierzenia oszczędna, casualowa, lekka. W niej Wang eksploatuje sprawdzone pomysły - koszule, tuniki, t-shirty. Sezony różnią się tu detalami i kolorem, zaś dochodowe patenty projektanta właściwie nie ulegają zmianie.




źródło: style

poniedziałek, 2 stycznia 2012

mcq pre fall 2012


Sarah Burton, uznana niedawno za projektantkę roku przez BFC, nie tylko kontynuuje tradycję Alexandra McQueena poprzez pracę nad główną linią, czuwa także nad McQ, młodszą linią zmarłego projektanta.
Dla McQ projektuje Pina Ferlisi, starając się by jej kolekcje oddawały cechy tradycyjnego krawiectwa połączonego z nutą rebelii. Nie ma w nich tyle poezji, co w głównej linii, są natomiast o wiele młodsze, lżejsze, praktyczne. 
W nowej kolekcji widać sporo staroangielskich wątków; wiktoriańskich sukienek, mundurowych płaszczy, garniturów. Całość uwspółcześniają zdecydowane kolory, skórzane wstawki, zamki. McQ jest bardziej oszczędne niż propozycje Burton dla głównej linii, moim zdaniem z dużym plusem dla tej pierwszej.



źródło: fashionologie

wtorek, 27 grudnia 2011

biznes Zoe

Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych stylistek, znaną bardziej niż niektóre jej klientki (Anne Hathaway, Demi Moore, Cameron Diaz - by wymienić kilka). Dorobiła się nawet hitowego reality show bazującego na jej pracy i życiu rodzinnym. Ale Rachel Zoe pracowitością i ambicją przypomina Karla Lagerfelda, angażując się w kolejne przedsięwzięcia. Od ponad roku prowadzi własną markę, mocno osadzoną w stylistyce lat 70.
Do kolekcji przemyca to, co sama nosi - spodnie z rozszerzoną nogawką, małe żakiety, sztuczne futra i tony dodatków. Chociaż bycie świetnym stylistą nie oznacza sukcesu w tworzeniu własnych kolekcji, debiut Zoe spotkał się z przychylną opinią kupców i dziennikarzy mody.


W najnowszej kolekcji zespół kreatywny Zoe przełamał dominującą dotąd estetykę boho z lat 70 na rzecz eksperymentów z nowymi formami. W kolekcji widać przede wszystkim doskonałe krawiectwo - pięknie skrojone garnitury oscylujące stylem między latami 60 a 70. Nie zabrakło sztucznych futer i długości maxi, które tym razem zmysłowo rozcięto. Nowa kolekcja jest dużo bardziej wyważona, czysta, praktyczna. W ubraniach Zoe trudno doszukać się szczególnych innowacji, to raczej przemyślane propozycje ponadczasowych must-have.



źródło: style