Pokazywanie postów oznaczonych etykietą andrea lieberman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą andrea lieberman. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 października 2012

easy like a.l.c.

A.L.C to, podobnie jak Kahlo z poprzedniego posta, marka która opiera się na świetnych basicach. Ponadczasowych, prostych i niezastąpionych elementach garderoby. W projektach Andrey Lieberman nie ma nic wymyślnego, ale jest świetne wyczucie tego, czym jest nowoczesny, funkcjonalny design. W tym sezonie projektantka bardzo dyskretnie nawiązuje do ubiorów japońskich, korzystając zarówno z faktury, jak i formy kimona. Niekiedy jest to bardziej przystępna wersja ubrań Chloe czy Stelli McCartney i nie ma w tym nic złego. To rzeczy, które można nosić, pokochać i powracać do nich co sezon. Być może właśnie ta niezobowiązująca prostota, trafiająca idealnie w potrzeby współczesnego klienta, zaimponowała radzie CFDA, która razem z amerykańskim Vogue nominowała A.L.C do corocznie przyznawanej nagrody  CFDA/Vogue Fashion Fund.




source - style

piątek, 24 lutego 2012

easy

Nie ma mowy o przełomowych kolekcjach, nowatorskich krojach, śmiałych i zaskakujących połączeniach. A.L.C. i Joseph wchodzące bardziej w rejony luksusowych sieciówek niż prestiżowych marek oferuje coś zupełnie innego. Luksus na co dzień, praktyczną modę. Są zdania, że proste rozwiązania są najlepsze. W morzu innych podobnych kolekcji wyróżnia ich nowoczesne podejście do kroju i jakości. Wszystko jest pragmatyczne, co nie znaczy bez polotu. Zarówno A.L.C., jak i Joseph, skupiają się na oszczędnej estetyce i modernistycznych formach. Bazują na klasyce - marynarkach, płaszczach i koszulach, sprawiając, że stają się niezbędnymi elementami współczesnej garderoby. Jest prosto, świeżo, bez nadęcia.
 


A.L.C. autumn winter 2012


 Joseph autumn winter 2012 

źródło - style

wtorek, 17 stycznia 2012

a.l.c. vs mmm pre fall

Kolekcje pre-fall i resort są z reguły bardziej praktycznymi wersjami propozycji z głównych sezonów. Zarzuca im się często brak polotu i finezji, ale ja lubię ich pragmatyzm. Podoba mi się, że Givenchy, Celine czy McQ prezentują łatwiejsze, codzienne stroje. Że myślą o realnych potrzebach - projektują świetne płaszcze, zgrabne marynarki, proste sukienki. Nie do końca jednak pragmatyzm sprawdza się w przypadku marek takich jak Maison Martin Margiela. Choć coraz bardziej odchodzi od awangardy, nadal trzyma się specyficznego stylu, który dla mnie, jak na razie, nie znajduje przełożenia na prostszą formę.

 

Podoba mi się natomiast bardzo pre fall od A.L.C. Nie ma w nim może wyrafinowania MMM, ale ujmuje mnie swoją oszczędnością. Spodnie, kurtki, sukienki - skromne w formie, idealnie proste. Kolorystyka nie powala szczególną różnorodnością, i dobrze. Spodnie są wariacją wokół jednego kroju - za to niesamowicie zgrabnego. Kurtki to już standard - dopasowane skóry, luźniejsze parki, trencze. Jest świeżo, składnie, ponadczasowo.



źródło: style