Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chloe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chloe. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 marca 2012

chloe aw12/13

Zimowa kolekcja Chloe podtrzymuje we mnie pozytywne wrażenie wywołane przez pre fall. Utwierdza w przekonaniu, że zmiana projektantki była słuszna. Po dość monotonnych i nijakich kolekcjach, które w ostatnich czasach wychodziły spod rąk Hannah MacGibbon, zima zachwyca różnorodnością form i faktur. Tym, co urzeka najbardziej, jest spójne połączenie brytyjskiego sznytu z francuską nonszalancją. Clare Waight Keller stworzyła dziewczęcą, ale nieprzesłodzoną kolekcjąę, opartą na rozluźnionych krojach. Kurtki, płaszcze, czy sukienki - romantyczne, ale o wyraźnej konstrukcji, miękkie, a jednocześnie zdecydowane. Jest uroczo, ale zdolności Keller z pewnością trzeba brać na poważnie. Projektuje dla kobiet -jestem pewna, że większość z nas chciałaby mieć tą kolekcję w szafie. Jest idealnie niedookreślona - zarówno romantyczna, jak i sportowa, nonszalancka i miejska, a zarazem pełna klasy, swobodna i powściągliwa.






piątek, 3 lutego 2012

chloe pre fall 2012

Drugą kolekcją dla Chloe, Clare Waight Keller modernizuje oblicze marki. Do standardowego romantyzmu dodaje zdecydowane konstrukcje i graficzną precyzję. Eksperymentuje z kształtami. Znajdziemy tu sporo różnorodności - delikatny jedwab czy sztywne tkaniny zadrukowane mocnymi wzorami, "kokonowe" warstwy i zwiewne sukienki. Trochę tu typowego dla lat 60. stylu mod, trochę o dekadę starszego hippie. Są i bardzo kobiece sukienki, jak i oszczędne garnitury. Romantyzm w wydaniu nowej projektantki nie jest już tak oczywisty jak u  Hannah MacGibbon. Waight Keller lekką ręką łączy kontrasty i odmładza Chloe.




źródło: style

środa, 11 stycznia 2012

celine pre fall 2012

Już na początku tekstu potrzebne będzie wyjaśnienie: jestem fanką Phoebe Philo. Od czasów debiutu w Chloe po niedawną rewolucję w Celine, projekty Brytyjki uważam za mistrzowskie oddanie ducha naszych czasów. Philo projektuje tak, jak chcą się nosić nowoczesne, ambitne kobiety, które dawno porzuciły ubieranie się dla przyjemności mężczyzn. Propozycje z metką Celine to maksimum komfortu, jakości, szyku, którego nikt poza kobietami nie doceni. Philo rozpoczęła minimalistyczną rewolucję, wypromowała nową estetykę, wprowadziła nowe proporcje. Jej projekty są idealnie wyważone, w oszczędny sposób wyrafinowane. Przyzwyczaiła mnie do pewnego poziomu. Być może dlatego, w przypadku nowej kolekcji Celine, tym co od razu zwróciło moją uwagę, są pewne nawiązania do prac Stelli McCartney ( szara sukienka z pierwszego rzędu ma formę niemal identyczną, co złote projekty McCartney z zimy 2011) lub Rafa Simonsa (kolekcja dla Jil Sander wiosna 2011). Dla mnie, nawet jeśli jest niezamierzone, takie podobieństwo jest niedopuszczalne w przypadku projektantki tej klasy.
Poza tym, pre-fall Celine to przede wszystkim doskonałe, oversizeowe płaszcze i garnitury. Jest nonszalancko, ale z klasą. Pojawiają się zróżnicowane faktury i kroje, uspokojone wspólną kolorystyką. Coraz śmielej pojawiają się nadruki i futra. Wśród dodatków bez zmian - torby pozostają bezkonkurencyjne.





źródło: style