Moda męska istnieje dla mnie trochę obok. Jest wciąż niedookreślona, efemeryczna. O ile na sesjach i na wybiegu jestem w stanie przełknąć każdą kontrowersję, tak na ulicy lubię proste, nieprzeładowane stylizacje. Lubię kiedy facet wygląda, jak facet. Dba o wygląd, ale nie obsesyjnie. Preferuję stylizacje typowo męskie, klasyczne, ale niebanalne. Dlatego dzisiaj przedstawiam moich absolutnych bohaterów w kategorii moda męska.
Pierwszy z nich to Nick Wooster, do niedawna dyrektor męskiego działu Neiman Marcus. Wooster to prawdziwy weteran, jego pierwszą pracą była posada w Barney's, gdzie od 1987 roku pełnił obowiązki kupca. Pracował także dla Ralpha Laurena i Calvina Kleina.
Garderoba Nicka składa się z najbardziej klasycznych elementów męskiej szafy. Nie znaczy to jednak, że jego styl jest banalny i zachowawczy. Wręcz przeciwnie, tylko on potrafi tak nosić tweedowe marynarki, koszule i krawaty, że nabierają one ostrego, rock&rollowego charakteru. W przypadku stylizacji Woostera diabeł tkwi w szczegółach. Od perfekcyjnej fryzury, fantazyjnego wąsa, poprzez liczne tatuaże, na ciekawym obuwiu skończywszy - stroje tego pana są niezwykle przemyślane, a mimo to nie przesadzone, perfekcyjne choć niedoskonałe, zabawne, ale nie śmieszne. Kluczem jest postawa - wystarczy jedno spojrzenie i wiemy, że Nick Wooster to wyluzowany koleś, który modę traktuje pół żartem, pół serio, interpretuje ją po swojemu, ucieka od banału. Nigdy nie jest przestylizowany, przebrany. Łączy w sobie cechy dżentelmena i twardziela. Uwielbiam go.
Drugim bohaterem jest Milan Vukmirovic, fotograf, stylista, redaktor naczelny, ulubieniec Scotta Schumanna czy Tommiego Tona. W 1997 roku razem z Colette Roussauxzałożył słynny butik Colette, pracował także z Tomem Fordem oraz Jil Sander. Był projektantem w Trussardi. Prowadzi L'Officiel Hommes, dla którego realizuje także większość sesji zdjęciowych.
Milan stawia na bardziej casualowy styl, nosi bojówki, t-shirty i swetry. Nie boi się kolorów, a jego ulubionym elementem stroju jest mocno wycięta koszulka. Widać, że przywiązuje więcej uwagi do ubrań, jego stylizacje są bez zarzutu, choć nie każdy mężczyzna odważyłby się ubrać tak jak Milan. Trochę przypomina europejskiego dandysa, jednak w o wiele bardziej męskim, współczesnym wcieleniu. Nie chce wyglądać, jakby za bardzo się starał. Miesza retro z nowoczesnymi gadżetami, lubi luksusowe dodatki. Ja lubię Milana, szczególnie gdy zakłada przykrótkie spodnie, albo wspomniane już wycięte t-shirty.