Po rock&rollowym pokazie w marcu, Robert Kupisz zaskoczył sentymentalną oprawą zimowej kolekcji. Projektanta tym razem zainspirowała poezja Baczyńskiego i losy młodego pokolenia w II wojnie światowej. Temat ciężki i kontrowersyjny, bo jak tu zestawiać olbrzymi tragizm z trywialnością mody? Jedni się oburzają, widząc orły na koszulkach czy powstańcze opaski na ramieniu, ja jestem zaintrygowana, jak dobrze te symbole wpisują się w estetykę Kupisza. Mimo, że kolekcja ma zupełnie inny wydźwięk, pod względem stylu niedaleka jest od poprzedniej. A czy projektant naruszył pewną granicę, posługując się dosłowną stylizacją, zależy od indywidualnego poczucia tego, co dla każdego z nas oznacza patriotyzm.
Skupiając się na sednie, czyli na ubraniach. Pokaz nawiązywał do historii, rozpoczął się od przemarszu grzecznych białych koszul i dziewcząt w warkoczykach. W tle Anna Maria Jopek śpiewała wojenne szlagiery. Później było już coraz bardziej "partyzancko". Kupisz zastosował wiele powtórzeń - modelki prezentowały oversizeowe tuniki i swetry, modele kurtki z suwakami. Zmieniła się nieco kolorystyka, która z szarości oparła się bardziej na brązach i kolorach ziemi. Projektant pokazał ciekawe faktury, zgrzebne wełny, skórę okraszoną zamkami, czy słynne już tie dye. Najmocniejszym punktem były dla mnie kożuchy i kamizele - obszerne, mięsiste, ciut postarzone, a także fantastyczne skórzane spodnie, zarówno w wersji dla pań, jak i panów. Trochę mniej zainspirowały mnie kopertowe sukienki, odstające duchem od reszty kolekcji. Nie można oczywiście mówić o wielkim designie, ale nie wszystko musi mieć skomplikowaną konstrukcję, by być pięknym ubraniem. Te od Kupisza są jak druga skóra, ulubiony ciuch posiadany od lat.
Jeśli ktoś miałby ochotę jeszcze skrytykować pokaz, można z pewnością wskazać na zbyt wolne tempo pokazu i inne drobiazgi. Osobiście, imponowała mi odwaga projektanta, by wykorzystać elementy patriotyczne, w kraju, gdzie wszelkiego rodzaju symbole traktowane są niezwykle serio.
zdjęcia: moda.wieszjak
Rzeczywiście trzeba chwalić za odwagę - dziwne, że niektórzy politycy jeszcze się tego nie doczepili ;)
OdpowiedzUsuń