środa, 18 kwietnia 2012

soft

soft&slow parafrazując nazwę niedawno otwartego portalu (więcej tu). Tak projektują kobiety dla kobiet. Jest miękko, delikatnie, dziewczęco. Bez zadęcia i przesłodzenia. W idealnym świecie, tak wyglądałoby lato i garderoba na ten sezon.


Justyna Chrabelska od zawsze projektuje miękko i kobieco. Trzyma się delikatnej palety kolorystycznej, której towarzyszy skala szarości i czerń. Formy są rozluźnione, sylwetki zrelaksowane, na wydechu. Łatwe, użytkowe, ładne. Kolekcja jest czysta, delikatna, przywołuje same przyjemne skojarzenia - u mnie rozbudza apetyt na aksamitny, lekko słodki krem. By nie przesadzić, pastelowe kolory i miękkie materiały przełamane są sportowym sznytem.





W najnowszej kolekcji Natalii Siebuły widać przede wszystkim luźną formę i rozmyte kolory. Jest bardzo prosto, z wyróżnieniem pojedynczego detalu. Konstrukcje nie są skomplikowane, dzięki czemu ubrania bardzo łatwo "oswoić" na codzień.  Są delikatne, ale nie do końca dziewczęce, a bardziej oszczędne. Wyciszone, dzięki niemal wybielonej kolorystyce.



Choć marka est bye eS. istnieje od 2009 roku, z projektami Gosi Sobiczewskiej spotykam się po raz pierwszy. Wiosna lato 2012 zapadła mi w pamięć dzięki wdzięcznym fasonom i ciekawym połączeniom materiałów. Jest dziewczęco, ale z przymrużeniem oka, prosto, ale niejednolicie. Słodycz i lekkość podane w nieoczywisty sposób, a kontrasty pomiędzy kolorami i fakturami są ładnie zbalansowane. Nie jestem fanką stylizacji z lookbook'a marki (który znalazł się zresztą na stronie włoskiego Vogue'a), dlatego tu pokazuję bardziej czystą wersję znalezioną na cloudmine


source

  JustynaChrabelska
nataliasiebula
 cloudmine

3 komentarze:

  1. Lubię wszystkie. I lookbook Cloudmine też lubię - taki czysty i pozbawiony przesady.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rzeczy - uwielbiam projekty młodych zdolnych! Natalia Siebuła przeszła samą siebie jeżeli chodzi o krój i do tego te rozmyte kolory!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię. Myślę, że Siebuła bardziej do mnie przemawia, może dlatego, że coś już mam od niej w mojej szafie. Pora chyba na zakup czegoś nowego:)

    OdpowiedzUsuń