niedziela, 15 lipca 2012

jungle gardenia

Trzecia pokazowa kolekcja Zuo, a pierwsza w pełni samodzielna autorstwa Bartka Michalca (po odejściu Dagmary Rosy z marki). Pierwsza w której mógł pokazać własne spojrzenie i zalążki dojrzałości talentu. Dla mnie Jungle Gardenia, oparta na motywie piękna w baśni, wizerunku złych królowych, jest przede wszystkim pokazem umiejętności technicznych służących manipulacji. Manipulacji proporcją, złudzeniem optycznym. Ubranie w rękach Michalca służy nadaniu nowego kształtu, bogatej formy, niejako zniewala, kreuje nową tożsamość.

W kolekcji wyraźnie czuć inspirację latami 50 i 60, szczególnie zaś twórczością Diora i Balenciagi. Wysokie krawiectwo, przywiązanie do detali, zostaje jednak uwspółcześnione brawurowym zastosowaniem materiałów. Materiały dziwne i brzydkie, zestawione z szlachetnymi wełnami czy jedwabiem. Kolory odległe od siebie, stonowane czernią i bielą. Zabawa optyką i konwencją kobiecości, mocny nacisk na talię. Nikt w Polsce nie kroi w ten sposób i nikt w ten sposób nie bawi się fakturą, Zaskakująco, przemyślanie, na granicy kiczu. O krok od karykatury, którą często staje się moda czy sama kobieta.

Brawurowa kolekcja zyskała godnej oprawy dzięki drugiej połowie Zuo - brand managerowi Łukaszowi Laskowskiemu. Na granicy sakralności, artyzmu i przewrotności wymyślił na nowo koncepcję pokazu, stawiając na formę prezentacji - instalacji. Przemyślane w najdrobniejszych szczegółach od światła (wielkie brawa Cokierek), po wybór miejsca, muzykę, charakteryzację modelek - wszystko idealnie wyrażało wizję duetu (owej spójności często brakuje podczas pokazów wielu innych marek). Zuo nie tylko z rozmachem projektują, ale z rozmachem marzą i te marzenia wcielają w życie.








source - me, lamode, mat. prasowe

2 komentarze:

  1. Bartek Michalec jest człowiekiem z wizją i to się mu bardzo chwali! To co robi jest na niesamowity pozimie! Życze Zuo dalszych sukcesów! Bardzo fajne podsumowanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa kazdej kolekcji ZC i tego, "co dalej". Żałuję, ze nigdy nie miałam okazji zobaczyć tych rzeczy z bliska, dobrze, że są chociaż zdjęcia detali!

    OdpowiedzUsuń