niedziela, 14 sierpnia 2011

hi-end

z radością obserwuję, że powstaje coraz więcej fajnych polskich marek. I to nie tych z najwyższej półki, których ceny nie zawsze są adekwatne do produktu, ale takich, które skierowane są do "przeciętnego" odbiorcy. Całe szczęście, że mimo straszenia kiepską sytuacją gospodarczą, coraz więcej osób decyduje się na zakładanie firm i wychodzi ze swoimi projektami z cienia.




Jedną z takich marek jest HI-END, odkryty przeze mnie, przyznaję, dość późno. A jest w nim wszystko, co najlepsze - proste formy, przemyślane szycie, oszczędność dodatków, czystość linii. Geometryczna, precyzyjna myśl, dobre tkaniny. Ubrania ani jednoznacznie kobiece, nie do końca też typowo unisex. W ofercie HI-END znajdują się proste, ale niebanalne topy, tuniki i sukienki, ponadczasowe ubrania, które łatwo zestawiać ze sobą i z innymi ubraniami. Choć opis brzmi tak, jakby mógł dotyczyć setek innych firm, basicowe projekty marki wyróżniają się ciekawym użyciem nieoczywistej symboliki odwołującej się i do geometrii i do filozofii. Minimalistyczne projekty są też bazą dla biżuterii tworzonej przez projektantkę HI-END, Monikę. Geometryczne naszyjniki i ciekawe bransolety są ręcznie wyplatane ze srebra. Mimo matematycznej precyzji, zachwycają lekkością.


źródło: hi-end, harel


Za HI-END trzymam mocno kciuki i mam nadzieję, że będzie o nim w najbliższej przyszłości głośno. Czekam na kolejne kolekcje.

1 komentarz:

  1. Widziałam, podziwiałam i bardzo lubię. Właśnie czytając opis marki, może się wydawać, że to "jedna z wielu", ale w ich projektach jest po prostu to magiczne, zmieniające wydźwięk całości coś.

    OdpowiedzUsuń