poniedziałek, 3 października 2011

givenchy spring summer 2012

kolejne wyznanie miłości, jakie padnie na tym blogu, skierowane jest do Riccardo Tisci. Kocham jego nowatorskie spojrzenie na modę, połączenie dzikości, mroku i piękna. W tym sezonie zaskoczył mnie wyjątkowo "jasną" kolekcją. Po poprzednim sezonie, w którym królowała czerń i zwierzęce motywy, Tisci stworzył zupełnie odmienne propozycje. Romantyzm przestał być tak bardzo mroczny, a stał się wyjątkowo jak na Givenchy optymistyczny. Elementem, który się nie zmienia, pozostało spektakularne wrażenie, jakie robią ubrania zaprojektowane przez Tisci.




Jest to chyba najbardziej przystępna kolekcja Tisciego do tej pory. Łatwa nie znaczy jednak nudna czy prosta. Projektant zrezygnował z wzorów skupiając się na perfekcyjnych krojach, silnych sylwetkach. Zmysłowość stała się bardziej łagodna. Delikatna paleta uwidacznia krawieckie mistrzostwo i techniczne możliwości Tisciego. Dużo eksperymentów z fakturą, zestawiania błysku z matem, świetne wykorzystanie skóry i przezroczystych szyfonów, wyraziste dodatki. Perfekcyjnie skrojone żakiety fajnie kontrastują z delikatnymi sukienkami. Ubrania dopracowane w najmniejszym detalu, a mimo to lekkie i świeże. Podoba mi się ta łagodniejsza wersja Givenchy, subtelna, mniej prowokacyjna, wciąż zmysłowa.





źródło: style

3 komentarze:

  1. Pytanie - dlaczego ja jej jeszcze nie widziałam?! Świetna. Dokładnie tak, jak napisałaś - przystępna, co nie znaczy jednak, że nudna. Jedyne, co mnie martwi, to czy nie jest to trochę zbyt odległa propozycja, w porównaniu do poprzednich kolekcji. Sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zakochana w tek kolekcji, cos pieknego!

    OdpowiedzUsuń
  3. faktycznie, kolekcja jest daleka od wcześniejszych, choć w resorcie już można się doszukać wspólnych cech, jak dla mnie fajny jest taki zwrot w akcji ;)

    OdpowiedzUsuń