Nie widziałam pokazu Dawida Tomaszewskiego w Łodzi. Z jego kolekcją zapoznałam się już po tygodniu mody. Mogę tylko wyobrazić sobie wrażenie, jakie jego ubrania robią na żywo.
Nie jestem za tym, by do kolekcji dodawać teatralne dodatki, które odwracają uwagę od samych ubrań. Chyba, że ich użycie jest uzasadnione. W przypadku Tomaszewskiego, kolekcja broni się sama, a oryginalna stylizacja tylko podnosi (pozytywne) wrażenia estetyczne.
Projektant wypośrodkował swoje propozycje między delikatnym romantyzmem, a mroczną drapieżnością. Suknie z lekkich jedwabiów są wdzięczne i poetyckie. Pięknie skrojone garnitury łagodzą barokowe aplikacje. Delikatna, kobieca kolorystyka nadaje wiosennego tonu. Podoba mi się duża różnorodność długości i form. Do wszystkich tych plusów dochodzi jeszcze oryginalna wizja dotycząca całości. Perfekcyjnie stworzona iluzja, przemyślana opowieść, interpretacja sięgająca poza same ubrania. Wsparta techniką, dzięki której misterna praca wygląda niesamowicie lekko. Piękno i przemijanie, zachwyt i smutek. Kontrowersja podana w elegancki sposób, Tomaszewski prowokuje pięknie i z klasą.
źródło:
Łukasz Szeląg dla FashionPhilosophyFashionWeekPoland,
Jakub Pleśniarski dla lamode
Też nie przepadam za wymyślnymi dodatkami, które często mają za zadanie trochę urozmaicić nudną i bezbarwną kolekcję... tutaj doskonale ją uzupełniają, podkreślają pewne cechy. Moim faworytem jest sukienka, która po bokach i na dole ma koronkowe aplikacje, ten sam wzór znajduje się na twarzy modelki. Miód!
OdpowiedzUsuńPrzeglądałam wczoraj zdjęcia z tej kolekcji i muszę przyznać, że te dodatki na twarzy w stylu Gagi tylko ujmują tym ubraniom. I muszę przyznać, że odcień fioletu jest wręcz hipnotyzujący.
OdpowiedzUsuń