Sama trochę nie wierzę w to, że będę krytykować Burberry. Przez kilka lat Christopher Bailey był jednym z moich ulubionych projektantów. Miłość osłabła w zeszłym roku wraz z niezbyt udaną kolekcją letnią, a w sezonie zimowym uczucie już ledwo się tliło. Po pokazie na wiosnę 2012 nie zostało już nic. Bailey pownien wziąć sobie dłuuugie wakacje i wyluzować.
Kolekcja teoretycznie jest bez zarzutu. Są ładne płaszcze, sukienki. Jednak to za mało. Całość bez charakteru, do bólu komercyjna i przewidywalna. Mnóstwo modeli, a tak na prawdę żadna rzecz nie zapada w pamięć. Dodatki i kolory dźwigają całą kolekcję, próbując zrobić z niej coś ciekawego. Bailey, ogarnij się i wróć do mnie.
źródło: style
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz