Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, jeśli chodzi o modę męską. Wśród najważniejszych rzeczy odnajduję w niej głównie wymagające krawiectwo - liczy się forma i wykończenie, do techniki podchodzi się zdecydowanie bardziej rygorystycznie niż w przypadku damskich kolekcji. Rozpoznaję niewiele trendów - w modzie męskiej zawsze liczy się świetnie skrojony garnitur, dobry płaszcz i koszula. Ale kiedy wreszcie nadejdzie dzień, w którym mój chłopak zdecyduje się oddać w moje ręce swoją szafę, będę gotowa.
Kenzo
Jeśli chodzi o kolory i wzory w modzie męskiej, nie jest to łatwa sprawa. Projektanci Kenzo radzą sobie z nimi całkiem nieźle, czy to w postaci akcentu, czy centralnego punktu. W tym sezonie zadebiutowali Humberto Leon i Carol Lim, tworząc łatwą, zabawną, pozbawioną sztywności, bardziej chłopięcą niż męską kolekcję. Kontynuują tradycję marki znanej z otwartości i eklektyzmu, co widać po zróżnicowanych fakturach, formach i kolorach.
Raf Simons
Osobiście, uwielbiam męskie szorty, choć oparcie na nich całej zimowej garderoby może być trudne. W kolekcji Rafa, który kojarzy mi się z raczej surową estetyką, urzekła mnie miękka chłopięcość jego przydużych propozycji. Projektant potraktował szkolne mundurki jako bazę dla eksperymentów związanych z krojem. W marynarkach i płaszczach pojawiają się ciekawe rozwiązania konstrukcyjne, nadające całości nowoczesnego, miejskiego stylu.
Ann Demeleumeester
Demeleumeester znana jest z zacierania granic między modą damską, a męską. Jej ubrania są zawsze androgeniczne, więc nie dziwi mnie specjalnie, jak bardzo miękka i poetycka jest jej męska kolekcja. Projektantka stosuje nowe proporcje, delikatne materiały, które bynajmniej nie kastrują z siły i szorstkości.
Diesel Black Gold
Wszystko to, co dobre w damskich kolekcjach Diesla, znajdziemy także tu. Nonszalancja, świeżość, energia i rock. Genialne skóry i dzianiny, brawo za indywidualne podejście.
Carven
Podobnie, jak Kenzo, kolekcja Carven jest bardziej chłopięca niż męska. Jest uroczo niewinna, prostolinijna, nieprzegadana. Podobają mi się zgrabne połączenia tkanin, jak w przypadku kurtki na pierwszym zdjęciu, przyduże płaszcze i przykrótkie spodnie. Proporcje rozegrane bezbłędnie, tak, że nawet nie ocierają się o śmieszność.
Givenchy
Riccardo Tisci nie rezygnuje ze swojej mrocznej, drapieżnej estetyki, i wciąż się nie nudzi. Choć nie jestem fanką stylizacji (kolczyki w nosie wyglądające z daleka jak ślad po kokainie- dzięki Cathy Horyn ta wizja nie wyjdzie z mojej głowy), podoba mi się sam klimat kolekcji.
Damir Doma
Chorwacki projektant jest moim nowym ulubieńcem. Pociąga mnie jego minimalistyczny eklektyzm, asymetryczne konstrukcje, śmiałe rozwiązania. Męska kolekcja jest o wiele bardziej wybujała, fantazyjna od tego, z czym do tej pory utożsamiałam Domę. Jest tu sporo odwołań do wschodniego przepychu, kozackich kamizel i futer. Jest też gra fakturami i czystość linii. Bardzo spójne połączenie kontrastów i różnorodnych cytatów.